Dlaczego rozpoczęłam moją przygodę z genealogią amatorską i na jakim etapie badań jestem obecnie?



Nie napiszę w tym temacie nic dla wielu z Was odkrywczego. Zapewne zmagania z historią Rodziny rozpoczęłam jak wiele innych osób.
Po ukończeniu studiów przyszedł czas na przejrzenie zgromadzonych przez lata klamotów. Zwyczajne porządki podczas których decydujemy co się przyda, a co można bez żalu wyrzucić. Sortując pudła ze szpargałami natrafiłam na stare zeszyty i prace pisemne jeszcze z czasów, gdy uczęszczałam do Szkoły Podstawowej. Przeglądałam owe pudło, kierując większość zgromadzonych w nim rzeczy do kosza. A tu niespodzianka! Znalazłam wywiad, który przeprowadziłam z moją Babcią i drzewo genealogiczne. Było to jedno z zadań, które każde dziecko otrzymuje na lekcji historii lub języka polskiego. Zupełnie nie pamiętałam, że miałam taką pracę domową.
Z zainteresowaniem przeczytałam wywiad i oglądnęłam swój wywód przodków. Przerwałam dalsze prace porządkowe i pokazałam znalezisko Mamie. Usiadłyśmy. Zaczęłyśmy wspominać moich Dziadków, których niestety nie ma już z nami. Mama opowiadała zabawne anegdoty, wyciągnęła kilka zdjęć, następnie przeszła do wspomnień na temat swoich Dziadków. Później były kolejne wspominki w gronie Rodzinnym i kolejne ... i tak oto dwa lata temu znalazłam nowe hobby - genealogię amatorską.

Na jakim etapie budowania wywodu przodków jestem?

Początkowo mój wywód przodków był bardzo podstawowy. Wzorując się na narysowanym kilkanaście lat wcześniej drzewie powstał wywód moich antenatów do pradziadków i dwojga prapradziadków. Nie miałam zaznaczonych wszystkich zdarzeń metrykalnych (urodzenia, małżeństwa, zgony), więc od nich rozpoczęłam uzupełnianie wywodu. Skatalogowałam też zebrane w domu dokumenty i zdjęcia. Gdy z wywiadu rodzinnego nic już nie dało się "wycisnąć" zaczęłam szukać informacji, co zrobić dalej. W moim przypadku wizyta w USC nie była konieczna. Pierwsze 100 lat (plus kilka lat) opracowałam dzięki pomocy Rodziny i na podstawie dokumentów znalezionych w domu. Przyszła kolej na wizytę w Archiwum Państwowym. Niestety AP oddział w Tarnowie ma tylko szczątkowy zbiór ksiąg metrykalnych. Konieczna była wizyta w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie. Do dnia dzisiejszego jest to miejsce, które odwiedzam i jeszcze długo będę tam przychodzić.
Po dwóch latach pracy mój wywód przodków znajduje się na poziomie 5xpradziadków (poza 4 parami) plus 9 par 6xpradziadków.
W moim wywodzie przodków występują prawie w 100% włościanie i koloniści niemieccy. Poszukuję w XVII i XVIII wiecznych księgach parafii: Lisia Góra (wsie: Jastrząbka Nowa, Żukowice Stare i Nowe, Laski, Luszowice, Smyków, Jodłówka, Zaczarnie), Odporyszów (wsie: Odporyszów, Sieradza, Chorążec, Laskówka Chorąska), Tarnów-Katedra (Grabówka, Strusina, Rzędzin, Zabłocie), Skrzyszów (wsie: Wola Rzędzińska, Wałki, Jodłówka), Stara Jastrząbka, Jurków (Rudna, Ilkowice, Partyń ad Łęg Tarnowski), Szczucin, Tuchów, Żdżary, Radgoszcz i sporadycznie inne.



Pierwsza publikacja: 8 września 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Genealogia , Blogger