Jakie były losy moich Dziadków podczas II WŚ?

Najbliższą sercu rodziną poza Rodzicami i Rodzeństwem są Dziadkowie. 
Miałam szczęście poznać obie Babcie i obu Dziadków. Z Dziadkami wiąże się wiele moich wspomnień z dzieciństwa. Nic więc dziwnego, że chciałabym poznać fakty z ich życia jak najdokładniej.
Wszyscy moi Dziadkowie urodzili się przed 1 września 1939 roku, dlatego postanowiłam krótko opisać jak wpłynęły lata okupacji niemieckiej na losy moich Dziadków.

Dziadkowie po mieczu


Zarówno Babcia i Dziadek urodzili się w podtarnowskich wsiach i tam ich zastał 1 września 1939.

Babcia Helena z domu Żmuda (1934-2001) we wrześniu 1939 miała 5 lat i 8 miesięcy. Lata II WŚ były pierwszymi latami życia, które zapamiętała. Urodziła się i mieszkała we wsi Jodłówka-Wałki. Jej tato był pracownikiem kolei, mama zajmowała się domem. Nie posiadali dużego gospodarstwa rolnego. Miała siedmioro rodzeństwa - pięciu braci i dwie siostry. Starsi bracia i ojciec byli zaangażowani w czynną walkę z okupantem niemieckim. Zapytana o czasy wojny zawsze wspominała, że często była głodna, brakowało wszystkiego, ubrania nosiła wielokrotnie cerowane, często chodziła boso. Pomagała matce w prowadzeniu domu i pracowała w gospodarstwie rolnym. Do szkoły nie chodziła, gdyż była ona zamknięta. W domach na zmianę uczono dzieci czytać i pisać. Ciężkie to były dla niej czasy - jak dla wszystkich.

Dziadek Stanisław Jan urodził się w sierpniu 1939. W dniu rozpoczęcia II WŚ był na świecie zaledwie od 7 dni. Urodził się w Starej Jastrząbce, był synem młodego małżeństwa, które utrzymywało się z pracy w gospodarstwie rolnym.
Mieszkańcy Starej Jastrząbki licznie zasilili Bataliony Chłopskie i inne organizacje stawiające opór okupantowi niemieckiemu. Praktycznie członkowie  każdej z rodzin stawiali czynny opór. Polecam książkę Aleksandra Kabary Zapalnik opisującą dzieje walki m.in. mieszkańców Starej Jastrząbki. Jesienią 1944 roku cała wieś została wysiedlona, a zabudowania i gospodarstwa w wyniku walk zniszczone. Po wojnie mieszkańcy powrócili, stopniowo odbudowując swoją wieś i życie.
Losem mojego dziadka były narodziny i pierwsze lata życia w okupowanym kraju, następnie ciężka praca jego rodziny przy odbudowie gospodarstwa i wsi. Dziadek nie pamiętał żadnych szczegółów, był wtedy za młody.


Dziadkowie po kądzieli


Dziadkowie mieszkali na przedmieściach Tarnowa, we wsi Rzędzin.

Babcia Emilia Zofia z domu Golec (1929-2002) 1 września przygotowywała się do pójścia do szkoły, rozpoczynała 4 klasę Szkoły Powszechnej. Rok szkolny 1939/40 rozpoczął się z opóźnieniem, szkoła pozostała otwarta. W roku szkolnym 1942/43 ukończyła Szkołę Powszechną stopnia III. Następnie kontynuowała naukę na tajnych kompletach. Matka Emilii była krawcową, ojciec szewcem. Żyli skromnie, na tyle normalnie na ile pozwalała okupacyjna rzeczywistość.

Dziadek Stanisław Michał Wenz (1927-1997) 1 września miał rozpocząć naukę w klasie 6 Szkoły Powszechnej, w roku szkolnym 1939/40 nie został jednak sklasyfikowany z powodu zbyt dużej ilości opuszczonych godzin. W roku szkolnym 1940/41 powtórzył 6 klasę. Nie wrócił do nauki w klasie 7. W latach 1942-1944 uczęszczał do Szkoły Zawodowej Głównych Warsztatów Kolei Wschodniej w Tarnowie (Berufsschule des Ostbahn Ausbesserungswerkes). Była to szkoła prowadzona przez Niemców, gdzie uczyli się i pracowali młodociani Polacy w zawodach robotniczych dla potrzeb gospodarki niemieckiej.

Jak można zauważyć moi dziadkowie nie brali czynnego udziału w walce o wolność Polski. W latach 1939-1945 byli dziećmi. Zapewne wojenna rzeczywistość, codzienna walka o każdy dzień toczona przez ich rodziców napiętnowała ich dzieciństwo i młodość,  kształtując ich późniejsze dorosłe życie.



Pierwsza publikacja: 8 września 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Genealogia , Blogger