Szlak bojowy pradziadka w latach 1918-1921
sobota, listopada 10, 2018
2
53. Pułk Piechoty Strzelców Kresowych
,
57. Pułk Piechoty
,
genealogia
,
I Wojna Światowa
,
IWŚ
,
Żmuda
Zbierając informacje o moich pradziadkach: Wojciechu Golec (*1900 +1957), Pawle Starzec (*1907 +1980), Adolfie Wenz (*1893 +1976) oraz Józefie Żmuda (*1900 +1967) chciałam poznać ich szlak bojowy z czasów Wielkiej Wojny i bitew toczonych w latach 1919-1921. Wojciech Golec, Adolf Wenz i Józef Żmuda bez wątpienia byli żołnierzami podczas IWŚ, z tym że tylko Adolf Wenz od 1914 roku. Niestety jak na razie odkryłam wojenne losy tylko jednego pradziadka - Józefa Żmudy.
Wielka Wojna 1914-1918
Józef Żmuda urodził się w 1900 roku w domu numer 22 we wsi Wałki (obecnie Jodłówka-Wałki). Był synem rolnika Andrzeja Żmudy i akuszerki Anny z domu Marszałek. Poród odbierała jego babka Regina Marszałek z domu Kiełbasa, która przez wiele lat była akuszerką. Został ochrzczony cztery dni później w kościele parafialnym w Skrzyszowie przez księdza Adama Ganiewskiego, a jego rodzicami chrzestnymi byli: Adam Marszałek i Agata Małek żona Adama. W chwili wybuchu I Wojny Światowej Józef miał ukończone 14 lat, był więc za młody i nie został powołany do jednego z pułków żołnierzy austriackich. Bezpośrednio rodzina Żmudów zetknęła się z działaniami wojennymi już w 1915 roku, gdyż na terenie wsi odbyła się jedna z potyczek pomiędzy wojskami niemiecko-austriackimi i rosyjskimi: na terenie wsi Jodłówka ad Wałki w ciągu jednej doby stał front rosyjsko-austriacki i rozpętała się bitwa na polach, gdzie obecnie stoi kościół parafialny oraz na zachód w kierunku Fiołkówki i po stronie południowej obecnego grzebalnego cmentarza parafialnego na małym wzgórzu koło domu i zabudowań gospodarczych Jana i Rozalii Wardzałów. ... do Wardzałów przyszedł żołnierz oficer i powiedział, że będzie bitwa. Doradził zrobić schron mając na uwadze liczną rodzinę. Nawet wysłał kilku żołnierzy, żeby pomogli wykopać dół - schron na czas bitwy. Schron wykopano w ziemi wielkości dużego pokoju za domem po stronie północnej. Sufitem - powałą schronu były boiskowe drzwi od stodoły. W tym schronie ukryła się rodzina Wardzałów oraz sąsiadka Zauchowa z dziećmi mieszkająca w drewnianym domu na południe od Wardzały. Inni mieszkańcy Wałek też porobili sobie schrony i chowali się gdzie się dało. Wojsko austriackie, w którym było dużo Polaków, nacierające z zachodu na Rosjan dla oświetlenia wsi podpalili dwa domy: jeden blisko obecnego przystanku autobusowego, a drugi na Fiołkówce blisko obecnego domu Kazimierza Biska. W czasie bitwy użyto artylerii, karabinów i bagnetów. Po bitwie i przesunięciu się frontu w kierunku Tarnowa, furmankami zwieziono zabitych żołnierzy do kilku wspólnych mogił. Janowi Wardzale przypadło w udziale wozić furmanką poległych żołnierzy na wojskowy cmentarz. Michał Stach twierdzi, że zginęło 29 Austriaków, 12 Moskali i 1 Niemiec. Anna Bisek słyszała od swojego ojca, że zostało zabitych 40-stu żołnierzy. Wśród mieszkańców ofiarami działań wojennych byli: Stanisław Kaliś (9 lat), Władysław Szawica (16 lat), Adam Lis (*1867 +1917), Marcin Wroński, Wojciech Kloch oraz Stanisław Cyza.
Pradziadek już 1 lutego 1918 roku mając 17 lat został żołnierzem w stopniu szeregowego pułku piechoty austriackiej. 6 lutego został wysłany na front włoski. Do niewoli dostał się 1 listopada 1918 roku, czyli w bitwie pod Vittorio Veneto. Jeńcami zostało wtedy ponad 300 tysięcy żołnierzy armii Austro-Węgier. Czytałam, że do klęski Austriaków przyczynił się pułk pradziadka. Podczas ofensywy włoskiej 57 Pułk Piechoty z Tarnowa odmówił wykonania rozkazów i niemal przepuścił przez swoje pozycje nacierających Włochów. W następnych dniach pułk wyruszył w drogę do odradzającej się Polski.
Jeńcy z armii Austro-Węgier po bitwie pod Vittorio Veneto. Źródło: http://www.wikiwand.com/pl/Bitwa_pod_Vittorio_Veneto |
Wojna polsko-rosyjska 1919-1921
Jak napisał pradziadek do Armii Polskiej wstąpił 20 grudnia 1918 roku w obozie jenieckim w La Mandrii (La Mandria di Chivasso k. Turynu). Został starszym szeregowym w 3 Pułku Piechoty im. Adama Mickiewicza, a dokładnie w 4 kompanii pod dowództwem por. Krzemińskiego. Dowódcą pułku był kpt. Karol Golachowski. W lutym 1919 roku w imieniu miasta Turyn wręczono pułkowi im. Adama Mickiewicza sztandar. 13 lutego 1919 roku miasta Bergamo, Mediolan i Navarra ufundowały sztandary dla 1 i 2 pułku.
Uroczyste wręczenie sztandaru 3-ciemu PP im. Adama Mickiewicza w La Mandrii. Źródło: http://www.fsfi.it/manifestazioni/2008/2008-06.htm |
8 lutego 1919 roku pradziadek został wysłany do Francji, gdzie dołączyli do szeregów Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera. Wreszcie 13 maja 1919 został wysłany do Polski - do Zambrowa. Mój pradziadek tak opisał swój szlak bojowy: 22 czerwca zostaliśmy wysłani na front wschodni gdzie brałem udział pod Lwowem, Kozową, Brzeżany, Tarnopol, Zbaraż, Białozórka. Tam nasz Pułk został zmieniony z 11 pułku (dop. 11 Pułk Strzelców Polskich w składzie 6 Dywizji Strzelców Armii Gen. Hallera) na 53 Pułk Strzelców Kresowych. Później poszliśmy na Ukrainę gdzie brałem udział w bitwach z Bolszewikami: Konstantynów, Sieniawą, Latyczów, Zmierzynka, Wapniarka, Zabokrycz pod dowództwem II komp. por. Pawluszkiem. Byłem cały czas we wszystkich walkach. Zostałem zwolniony w r. 1921 dnia 28 października przez dowództwo 53 p. p. strz. kres.
Szlak wojenny 53 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych |
Podsumowując pradziadek Józef Żmuda w armii Austro-Węgierskiej spędził tylko 9 miesięcy. Kolejno był jeńcem wojennym. 11 listopada 1918 roku zastał pradziadka w obozie jenieckim w La Mandria di Chivasso. Następnie 2 lata i 4 miesiące walczył w wojnie polsko-rosyjskiej. Przez ten czas nie odniósł ran, które wykluczyłyby go z kolejnych walk. Do swojego domu rodzinnego wrócił w listopadzie 1921 roku po 3, 5 roku służby żołnierskiej. Miał wtedy 21 lat i całe życie przed sobą. W 1922 roku zawarł związek małżeński z moją prababką Anną z domu Tryba. Rozpoczął pracę w PKP, skąd końcem 1939 roku został skierowany na roboty do Warsztatów Kolejowych w Tarnowie, gdzie pracował do końca okupacji. W 1945 roku powrócił na stare stanowisko, następnie podnosił swoje kwalifikacje w zawodzie dróżnika, który wykonywał do emerytury w 1960 roku. Zmarł w 1967 roku w domu rodzinnym numer 22 w Wałkach, gdzie przyszedł na świat 67 lat wcześniej.
Źródła:
Wolak T., Parafia Jodłówka-Wałki
Karta ewidencyjna PKP
Podanie do Komitetu Krzyża i Medalu Niepodległości
Józef i Anna są również moimi pra dziadkami, moim dziadkiem był ich syn Gustaw. Nie znałam do tej pory historii życia Józefa a jest bardzo ciekawa. Serdecznie pozdrawiam. Violetta.
OdpowiedzUsuńDziś odkryłam bardzo ciekawą historię moich pradziadków dzięki uprzejmości Madzi,i jestem jej bardzo wdzięczna. Czytając o moim pradziadku Józefie łzy same spływały po policzkach. Chcę wiedzieć więcej... pozdrawiam serdecznie.Iwona.
OdpowiedzUsuń