O tym jak Welsingowie osiedlili się w Starej Jastrząbce

O tym jak Welsingowie osiedlili się w Starej Jastrząbce

Od kilku lat tropię każde pojawienie się Welsingów w napotkanych metrykach. Po nitce powoli zbliżam się do kłębka. Udało mi się już rozwiązać całkiem sporo zagadek dotyczących tej rodziny. O wielu jej gałęziach wiem więcej niż o własnej co jest niezmiernie irytujące. Jedną z takich gałęzi jest rodzina kuzyna pierwszego stopnia mojej 4xprababki Marianny 1 v. Pilas 2 v. Saratowicz z domu Welsing.

Lata wędrówki


Krzysztof Welsing urodził się ok. 1796 roku w koloni Pławo w parafii Borowa. Był synem Jana Welsing i Katarzyny Bargo (Bargmin, Borgmin ?). Kolejne lata jego młodości nie są mi bliżej znane. Krzysztof pojawia się w Tarnowie w 1821 roku. W katedrze tarnowskiej wygłoszono zapowiedzi przed zawarciem pierwszego związku małżeńskiego:
Krzysztof Welsing stolarz kawaler z Dębicy 25 lat 
Krystyna Ilińska z Grabówki 20 lat
W dzielnicy Grabówka spisano akt małżeństwa pod datą 29 lipca 1821 roku. Panna młoda była córką piwowara z Czech Macieja Illińskiego (Illi) i Magdaleny. Świadkami zaślubin byli mieszczanie tarnowscy Jan Szops i Jan Kenzelinn. Przeszukałam księgi Dębicy i nie natrafiłam na żadnych Welsingów. Może Krzysztof tam tylko pracował lub nawet odbywał wcześniej praktykę czeladniczą i/lub mistrzowską. Planuję sprawdzić te informacje w księgach cechu budowniczego.
Młodzi długo miejsca w Tarnowie nie zagrzewają, nie spotykam ich ponownie na kartach ksiąg metrykalnych. Kolejny wpis pojawia się w parafii Mielec. Na przedmieściach w 1823 roku rodzi się ich syn Karol Boromeusz. Rodzicami chrzestnymi chłopca są: Wilhelm Welsing - wuj Krzysztofa i kapelusznik w Mielcu oraz Barbara Musler. Małżonków Welsingów spotykamy w księgach parafii Mielec jako chrzestnych jeszcze w 1827 roku. Kolejno przenoszą się do Wadowic Górnych. Tam rodzą się ich dzieci: Krzysztof (*1828 +1830), Teofilia Antonina (*1830 +1832) oraz Kacper (*1832). Wreszcie ok. 1833-1835 roku zamieszkują w Starej Jastrząbce, gdzie osiedlają się na dobre.

Nowy dom


Małżonkowie Welsing wraz z rodziną zamieszkują w domu nr 105, czyli we dworze. Pod tym samym numerem spisano w księgach akty dotyczące m. in. właścicieli majątku: Tadeusza Marynowskiego i Felicjany z Potockich, ekonoma Stanisława Warchołowskiego i jego zięcia oficjalisty Jana Gorgond. Wcześniej cieślą we dworze był niejaki Sebastian Bugnowski.
W Starej Jastrząbce rodzą się kolejno ich dzieci: Teofilia (*1836), Antonina (*+1838), Zuzanna (*+1840) oraz Anna (*1842). Niecały miesiąc po ostatnim połogu, w wyniku komplikacji umiera Krystyna Welsing. Pół roku później w 1843 roku w Mielcu Krzysztof Welsing zawiera kolejny związek małżeński z wdową Anną 1 v. Wygrzywalską z domu Galewicz (Golewicz) pochodzącą z Królestwa Polskiego córką Józefa i Agnieszki z domu Starzeńskiej. Para doczekała się jednego wspólnego dziecka - córki Bronisławy (*1844). W 1844 roku we dworze umiera szewc Franciszek Welsing - młodszy brat Krzysztofa.
Po zniesieniu stosunków poddańczych Krzysztof Welsing odkupuje od Franciszka Starzec 27 morgów ziemi w Starej Jastrząbce. Nie dotarłam bezpośrednio do aktu kupna-sprzedaży, ale informację o zawarciu tej transakcji podaje inny akt z 1862 roku.

Fragm. kontraktu z księgi notariusza Antoniego Sperling 1862 rok.
Źródło: AP Przemyśl

Na zakupionym gruncie w Starej Jastrząbce gospodarzą kolejne pokolenia Welsingów.

Dzieci i wnuki Krzysztofa Welsing


Najstarszym potomkiem Krzysztofa Welsing, który założył rodzinę był jego syn Karol Boromeusz Welsing urodzony w 1823 roku w Mielcu. Młodzieniec w 1846 roku w Dąbrówce Wisłockiej zawarł związek małżeński z Marianną Głowacz 1 v. Stecz. Para miała syna Wojciecha, który w 1870 w Starej Jastrząbce zawarł związek małżeński z Reginą z domu Gemza (Giemza).
Drugi syn Kacper urodzony w 1832 roku w Wadowicach Górnych zawarł związek małżeński z Marianną z domu Olszewską. Para zamieszkała na stałe w Starej Jastrząbce, tam też rodziły się ich dzieci: Karolina (*1863), Antoni (*1866), Ludwika (*1869), Jan (*1872), Weronika (*1873) oraz Tekla (*1876).
Następna w kolejności jest Teofilia Welsing urodzona w 1836 roku w Starej Jastrząbce. W 1857 roku w Starej Jastrząbce poślubiła Juliana Feldman (Feldmann) kowala syna Teodora i Katarzyny. Para przemieszczała się po Podkarpaciu, więc odnalazłam tylko kilkoro ich potomków:  Władysław (*1858), Julianna (*ok.1864 +1868), Tekla (*ok. 1866 +1868), Apolonia (*1870).
Druga córka Anna zawarła związek małżeński w 1863 roku w Starej Jastrząbce z miejscowym kawalerem Pawłem Madurą (Madura). Para była rodzicami: Lucyny (*1864), Feliksa (*1866), Antoniego (*1869), Tomasza (*1872), Lucyny (*1875) oraz Wiktora (*1882). Zapewne ich zstępni do dziś mieszkają w Starej Jastrząbce.
Najmłodsze dziecko Krzysztofa - córka Bronisława zawarła związek małżeński w 1859 roku z Wojciechem Pączek. Małżonek Bronisławy musiał niedługo później umrzeć, gdyż w Starej Jastrząbce rodzą się kolejno jej nieślubne dzieci: Józefa (*1863), Melchiora Amalia (*1866), Zuzanna (*1869 +1870) oraz Grzegorz (*1875 +1881). Następnie Bronisława zawiera drugi związek małżeński z Józefem Zielińskim. Para miała trójkę dzieci: Ignacego (*1881), Katarzynę (*1884) i Walerię (*1887).

Drzewo potomków Krzysztofa Welsing przedstawia się następująco:

Dzieci i wnuki Krzysztofa Welsing

Zapewne Krzysztof Welsing jest antenatem dla co najmniej kilku rodzin, które do dzisiaj mieszkają w Starej Jastrząbce. Sam Krzysztof nie jest moim przodkiem, jednak 1/8 moich przodków pochodzi z Starej Jastrząbki. W moim przypadku 12,5 %  to było za mało, aby trafić na kolejną linię Welsingów. Dla rodzin posiadających korzenie z dziada pradziada we wsi jest spora szansa na trafienie w ciekawą linię kolonistów niemieckich. Osobiście wiem o dwóch rodzinach spokrewnionych z Krzysztofem przez dwie jego córki. Kto wie, czy nie będzie ich więcej jeśli zainteresowanie genealogią będzie rosnąć. Czas pokaże.


Źródło:
AP Przemyśl, akta notariusza Antoniego Sperlinga
Księgi metrykalne parafii Tarnów-Katedra, Mielec, Borowa, Wadowice Górne, Stara Jastrząbka

To już trzy lata!

To już trzy lata!



Dokładnie dziś tj. 8 września 2019 roku mija trzy lata od chwili pojawienia się w sieci mojego bloga Genealogia rodów z Ziemi Tarnowskiej. Mogę już spokojnie mówić, że prowadzę blog kilka lat. A minęły one bardzo szybko.
Z zadowoleniem obserwuję wzrastające zainteresowanie poszukiwaniami rodzinnych korzeni i rozrastaniem się społeczności genealogów-amatorów. Zaowocowało to pojawieniem się w sieci nowych blogów, których część możecie odnaleźć w zakładce menu zatytułowanej LISTA GENBLOGÓW. Zachęcam do lektury.
Statystyki bloga utrzymują się na podobnym poziomie jak w zeszłym roku, czyli 1700-3000 wyświetleń w miesiącu. Wzrosła nieco ilość emaili, które otrzymuję, ale cieszy mnie to gdyż oznacza to wzrost zainteresowania genealogią. Korespondencja niejednokrotnie wzbogaciła moje poszukiwania o nową wiedzę, czy też pozwoliła mi odkryć kolejne gałęzie spokrewnione i/lub  spowinowacone z antenatami korespondujących ze mną osób.
W minionym roku opublikowałam nieco mniej artykułów, bo tylko 25. Największą popularnością cieszyły się posty: Księgi zapowiedzi przedślubnych, Jakie dokumenty można odnaleźć o przodkach kolejarzach oraz Księgi metrykalne parafii Skrzyszów. Przeglądając statystyki wyświetleń opublikowanych wpisów wydaje mi się, że coraz więcej osób korzysta lub jest ciekawa źródeł pozametrykalnych dotyczących naszych antenatów. Osobiście poszukiwania w innych dokumentach niż metryki są dla mnie chyba trochę bardziej satysfakcjonujące gdyż dają możliwość poznania otoczenia przodka lub jego samego, a nie tylko imienia i nazwiska.
Wolny czas, który mogę wykorzystać na poszukiwania genealogiczne w minionym roku zmonopolizowały dwa zagadnienia: rodzinne dokumenty wytworzone w XX wieku oraz przygotowanie i opracowanie materiałów do krótkiej monografii dotyczącej jednej z gałęzi moich przodków.
Dokumenty XX-wieczne wzbogaciły moją wiedzę o przodkach i krewnych, których znałam osobiście bądź z opowieści. Głównie interesowały mnie dokumenty wytworzone pomiędzy latami 1914-1945. Udało mi się również odnaleźć oraz otrzymać kilka nowych zdjęć. Poznałam kilka nowych ciekawych źródeł, które na pewno omówię w kolejnych artykułach.
Porządkowanie materiałów i opracowywanie ich pod kątem druku wiąże się z zakończeniem poszukiwań w jednej z parafii moich antenatów. Nie mam już widoków na kolejne dokumenty - metrykalne, czy pozametrykalne - stąd kolejny krok, który jest owocem kilkuletnich już poszukiwań. Wydanie publikacji może być też dobrym sposobem, aby zainteresować korzeniami bliższą i dalszą rodzinę, a w szczególności osoby sceptycznie podchodzące do poszukiwań.


Mam nadzieję, że kolejne artykuły pojawiające się już w czwartym roku działalności bloga będą dla Czytelników jeszcze bardziej interesujące. Nowe zagadnienia czekają na swoją kolej, a następne zagadki są tuż przede mną! Wierzę, że nie zabraknie mi tematów do poruszenia w kolejnych miesiącach 2019 roku i następnym już 2020 roku, oby tylko natchnienie do przelania ich na bloga było ze mną :)

Copyright © 2014 Genealogia , Blogger