Sygnatury SOT V i SOT PL

Po II Wojnie Światowej Sąd Okręgowy w Tarnowie rozpatrywał sprawy osób, które podpisały niemiecką listę narodowościową (SOTV) oraz Polaków współpracujących z okupantem (SOTPL). Co jakiś czas ten temat wraca na forach genealogicznych chcę więc się podzielić moimi doświadczeniami z poszukiwań dokumentów osób o niemieckich korzeniach.

Sprawy niemieckich list narodowościowych z Tarnowa


Rano 18 stycznia 1945 roku w Tarnowie pojawiły się pierwsze patrole rosyjskie zajmując kolejno opuszczone przez Niemców obszary. W mieście władzę objęła sowiecka komenda wojenna, którą sprawowała do grudnia 1945 roku. Informacja jest o tyle istotna, ponieważ już w lutym rozpoczęto aresztowania osób, które podpisały niemiecką listę narodowościową. Wniosek o aresztowanie oparty był na podejrzeniu o czyn przewidziany w art. 1 dekretu P. K. W. N. z dnia 4 listopada 1944 r. Dz. U. R. P. Nr 11 poz. 54 (dekret Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 4 listopada 1944 r. o środkach zabezpieczających w stosunku do zdrajców Narodu). Treść artykułu 1 brzmi: Obywatel polski, który w okresie okupacji niemieckiej na terytorium tzw. Generalgouverment i województwa białostockiego bądź zadeklarował swoją przynależność do narodowości niemieckiej (deutsche Volkszugehörige) lub swoje pochodzenie niemieckie (deutschstämmige), bądź faktycznie korzystał z praw i przywilejów z tytułu przynależności do narodowości niemieckiej lub pochodzenia niemieckiego podlega, niezależnie od odpowiedzialności karnej, przetrzymaniu, umieszczeniu na czas nieoznaczony w miejscu odosobnienia (obozie) i poddaniu pracy przymusowej. O winie i/lub jej braku wyrokował Specjalny Sąd Karny w Krakowie z ekspozyturą w Tarnowie. Jednak przed rozpoczęciem jakiegokolwiek postępowania składający wyjaśnienie oskarżony w myśl powyższego art. 1 dekretu po złożeniu zeznań przewożony był w miejsce „odosobnienia”. Miejscem takim dla ludności Tarnowa i okolic był Centralny Obóz Pracy w Jaworznie (dawniej podobóz KL Auschwitz-Birkenau – Arbeitslager „NeuDachs” nr 147). Procesy ruszyły na przełomie 1946/47 roku i jeśli zatrzymany dożył tej chwili, to przewożony był do aresztu w Zakładzie Karnym przy Sądzie Okręgowym w Tarnowie. 

Sprawy Marii i Józefa z rodziną


Z opowiadań wiem, że w istocie pradziadek z rodziną (żoną i dziećmi) namawiany był do podpisania tzw. volkslisty. Przychodzili, tłumaczyli, namawiali i wzywali. W sprawę mocno angażowali się sołtysowie lub ich zastępcy chcąc się wykazać. Nie było jednak chęci wśród większości Tarnowian do podpisywania takich dokumentów, właściwie większość takich podpisów uczyniono w 1943 roku gdy machina terroru działała już na całego i do domów zaczęła pukać policja. W każdym razie pradziadek nie zdecydował się na podpisanie żadnych dokumentów. Słowa te potwierdza brak odpowiednich dokumentów rodziny w złożonych w Starostwie Powiatowym w Tarnowie volkslistach (obecnie złożone w AP w Tarnowie) oraz brak sprawy sądowej prowadzonej przez Specjalny Sąd Karny w Krakowie z ekspozyturą w Tarnowie (jw). Obecność na niemieckiej liście narodowościowej była równoznaczna z otrzymaniem w 1945 roku aktu oskarżenia o czyn z art. 1 dekretu P. K. W. N. z dnia 4 listopada 1944 r. Dz. U. R. P. Nr 11 poz. 54. Taki akt otrzymało rodzeństwo mojego pradziadka - Maria i Józef, którzy listę podpisali w 1943 roku.

Maria Wenz, panna, nauczycielka zamieszkała w Rzędzinie podpisała listę deutschstämmige (2 kategoria DVL) w maju 1943 roku. 21 marca 1945 roku została wezwana do siedziby P.U.B.P. skąd po dwudziestominutowym przesłuchaniu zabrano ją do aresztu więzienia w Tarnowie. 15 maja 1945 roku została skierowana w miejsce „odosobnienia” - do Centralnego Obozu Pracy w Jaworznie. 

Protokół przesłuchania Marii

Cały akt oskarżenia oparty był na złożonym podpisie na DVL oraz korzyści jakie z tego wynikały - przez 9 miesięcy korzystała z dodatkowych kartek żywnościowych, czyli czyny zawarte w zapisanej wyżej treści art.1. 4 października 1945 roku zawiadomiono Urząd Skarbowy o konfiskacie mienia. W 1946 roku Maria dalej była w obozie w Jaworznie, co zmusiło mojego pradziadka do wysłania próśb do prokuratora o zwolnienie z obozu pracy w Jaworznie: Upraszam o łaskawe zwolnienie z obozu pracy w Jaworznie siostry mojej Wenz Marii zamieszkałej ostatnio w Rzędzinie, która w roku 1943 przyjęła obywatelstwo niemieckie, prośbę swą motywuję tym, iż siostra moja była zmuszana do przyjęcia obywatelstwa niemieckiego przez b. sołtysa gromady Mazura, który twierdził iż pochodzimy z rodziny niemieckiej. Siostra moja przez dłuższy czas ukrywała się co mogą stwierdzić świadkowie niżej podani...

Prośba o zwolnienie siostry z obozu pracy w Jaworznie

23 grudnia 1946 roku wpłynął do prokuratury sądu akt oskarżenia i Maria została przeniesiona do aresztu więzienia w Tarnowie w oczekiwaniu na pierwszą rozprawę, która odbyła się 28 stycznia 1947 roku.
Pradziadek na poważnie zabrał się do obrony swojej siostry, przedstawił listę świadków, którzy zeznają na jej korzyść np. podtrzymują wersję urywania się przed policją, rzeźnik zeznaje, że nie doniosła na niego gdy powiedział, że ma mięso tylko dla zdrajców, nie donosiła, nie spotykała się z Niemcami, nie brała udziału w niemieckich obchodach świąt itd. Na przykład wicestarosta zeznaje: Oświadczam, że Wenz Marię znam z okresu okupacji, zajmowała się krawieczyzną, poza domownikami prawie z nikim nie obcowała, przed niemiecką policją kryła się w moim zbożu i po polach, do spraw polskich odnosiła się pozytywnie, jednym słowem zachowanie je było nienaganne.

Zaaprobowana przez prokuraturę lista świadków

Akta Marii są dość obszerne. O przypadku Marii dyskutowano również w czasie posiedzenia Gminnej Rady Narodowej w Gumniskach  w dniu 7 stycznia 1947 roku. Rada wydała następującą opinię: Gminna Rada Narodowa - po krótkiej dyskusji - postanowiła jednomyślnie wyrazić opinię przychylną o Marii Wenc c. Stefana i Anny ur. 15.VIII.XXXX zamieszkałej podczas okupacji w Rzędzinie, która przynależność swoją do narodowości niemieckiej zgłosiła pod presją władz jako nauczycielka. Na szkodę Narodu Polskiego nie działała, lecz przeciwnie ludności polskiej pomagała i podnosiła na duchu, udzielając różnego rodzaju informacji i wiadomości.

Opinia wydana przez GRN w Gumniskach

19 marca 1947 roku sąd wydał wyrok. Została uznana winną i skazana na dwa lata kary więzienia. Jednak Maria odbyła od 21 marca 1945 do 19 marca 1947 roku karę najpierw w obozie pracy, a później w areszcie więzienia w Tarnowie. Postanowiono zaliczyć te lata na poczet wyroku i zwolnić ją z odbywania dalszej kary.

Jak wspominała w zeznaniach Maria listę podpisała z bratem. Tym bratem był szeregowy pracownik Miejskich Wodociągów Józef Wenc. Józef został aresztowany 10 marca 1945 roku i osadzony w więzieniu w Tarnowie, następnie przewieziony do obozu w Jaworznie, gdzie zmarł 8 października 1946 roku.

Pomnik upamiętniający zmarłych w latach 1945-56 w COP w Jaworznie
Źródło: http://www.biblioteka.jaw.pl

Nie było więc procesu i brak jego teczki wśród akt sądowych. Jest jednak teczka żony Józefa, która została skazana na 1 miesiąc pozbawienia wolności oraz na 5 lat utraciła prawa publiczne i obywatelskie prawa honorowe. Wdowa po Józefie - również Maria - starała się o rehabilitację, złożyła w tym celu stosowny wniosek do prokuratury: ...Z początkiem roku 1943 mąż mój Wenc Józef jako robotnik Wodociągów Miejskich w Tarnowie został wezwany przez niem. władze do jawienia się w Starostwie, celem podpisania wniosku, pod zagrożeniem doprowadzenia przez policję, i usunięcia z posady oraz wywiezienia do obozu w Oświęcimiu wraz z innymi pracownikami Wodociągów Miejskich. ...Podpisana Maria Wenc przez cały czas okupacji niemieckiej zachowywała się jako prawdziwa Polka, nie uczęszczała do żadnych lokali niemieckich, dzieci nie posyłała do niemieckiej szkoły, nie należała do żadnych organizacji niemieckich, tylko padła ofiarą teroru niemców, jaki na terenie miasta Tarnowa i powiatu tarnowskiego szalał, ze względu na to, że ówczesny starosta niemiecki skrajny hitlerowiec, chcąc przypodobać się swym władzom, a nienawidząc Polaków, zmuszał ich siłą do podpisywania wniosków, używając często przemocy fizycznej. Ściśle określono warunki jakie musiały spełniać osoby starające się o rehabilitację: nie należały do 1 kategorii volkslisty, wpisanie na listę było aktem przymusu oraz mimo wciągnięcia na listę osoby te swoim zachowaniem wykazywały polską odrębność narodową. Maria spełniła określone powyżej wymogi.

Jak zapisał Krzysztof Moskal w publikacji Kronika Tarnowa: Styczeń 1943. Niemcy nasilają akcję „regermanizacyjną” w Tarnowie. ...  Do maja tego roku do starostwa imiennie zapraszano osoby posiadające niemieckobrzmiące nazwiska (za takie uważano m. in. nazwiska Kowal, Niemiec, Nowak, Sak i Schab) lub przodków o takich nazwiskach, aby nakłonić je do zadeklarowania narodowości niemieckiej. Niektórych wpisywano wbrew ich woli. Akcję tę prowadzono przy różnego rodzaju naciskach. 1 czerwca 1944 roku w Tarnowie było 812 volksdeutschów, 2378 reichsdeutschów i 3584 deutschstammingów.

Na teczkach jest informacja, że są to materiały kategorii B. Takich teczek zachowało się ponad 1000. Brak teczek osób, które zmarły w  Centralnym Obozie Pracy w Jaworznie, bo de facto nie dożyły takiego procesu. Nie wiem jakie historie kryją się w innych teczkach, może podobne do dwóch powyższych. Od kilku lat toczy się sprawa o przyznanie medalu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata dla tarnowskiego „folksdojcza”, który ukrywał w skrytce na poddaszu rodzinę żydowską. Znalezienie na DVL naszego przodka lub krewnego niekoniecznie oznacza, że był on złym człowiekiem. Sprawy te traktowano po IIWŚ zbiorowo, dlatego tylko zaglądnięcie do teczki da nam odpowiedź jak wyglądał ten rozdział życia naszych przodków i krewnych.


Źródła:
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU19440110054
http://www.obozdwochtotalitaryzmow.pl/o2t/centralny-oboz.html
https://pk.gov.pl/wp-content/uploads/2016/07/cfac30a5f391eaded2652c4b4ffe709a.pdf
AP oddział w Tarnowie
Moskal Krzysztof, Kronika Tarnowa

Pierwsza publikacja: 16 czerwiec 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Genealogia , Blogger