Czwarte podsumowanie końcoworoczne

Mamy już 2020 rok, czas podsumować moje postępy genealogiczne w minionym 2019 roku. Był to mniej intensywny rok badań nad historią mojej rodziny niż rok 2018. Wiele z noworocznych postanowień udało mi się dotrzymać, nie zabrakło też miejsca na nieplanowane kwerendy. Mój wywód przodków powiększył się o kilkadziesiąt osób, otrzymałam wiele pięknych zdjęć, nawiązałam kilka nowych kontaktów ze wspaniałymi Genealogami. Działo się dużo, choć na blogu znacznie mniej. Ale po kolei.

Genealogiczne postanowienia noworoczne 


Na rok 2019 założyłam sobie kilka postanowień genealogicznych. Przede wszystkim był to rok, w którym otrzymałam kilkanaście wyników kwerend z IPN. Kwerendy nie przyniosły nowych dla mnie informacji, nie dla wszystkich złożonych wniosków o kwerendę były jakieś dane wśród dokumentacji IPNu. Najciekawsze dla mnie były paszporty ze zdjęciami z czasów PRL. O doświadczeniach z archiwami IPN z pewnością napiszę odrębny artykuł.
Udało mi się wykonać zdjęcia wszystkich interesujących mnie inwentarzy ze zbiorów AP oddział Wawel. Najstarszy inwentarz pochodzi z 1618 roku i dotyczy klucza wiewióreckiego, a najmłodszy z Hrabstwa Tarnowskiego z 1798 roku. Daty te nie są przypadkowe, gdyż obecnie swoje badania nad historią rodziny koncentruję na XVII i XVIII wieku. 
Z księgami metrykalnymi w tym roku niewiele spędziłam czasu. Początkiem 2019 roku ukończyłam badania nad księgami parafii Skrzyszów, o czym mogliście poczytać tutaj oraz księgami parafii Łęki Górne. Częściowo przeglądnęłam księgi parafii Tarnów-Katedra, na przyszły rok pozostawiając księgi z XVI i XVII wieku tejże fary. Udało mi się przejrzeć część planowanych dokumentów nie metrykalnych zgromadzonych w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie. Szukałam informacji o procesie o czary z 1756 roku, alegatach z parafii w Straszęcinie, dyspensach od stopnia pokrewieństwa oraz dokumentach dotyczących konkretnych plebani. Ogólnie moje badania genealogiczne zaczynają wykraczać poza źródła metrykalne i opierać się na dostępnych (mniej i bardziej) informacjach nie metrykalnych. Genealogia mojej rodziny staje się dzięki temu bogatsza i bardziej interesująca dla odbiorcy, czyli mojej rodziny i krewnych.

Mniej planowane odkrycia i przedsięwzięcia w 2019 roku


Nieplanowane na pewno było przeglądanie zbiorów ZBoWiDu oraz zgłębianie tematu niemieckich list narodowościowych i dokumentacji dotyczącej tego tematu. Przyczynkiem do podjęcia tematu było znalezienie w 2018 roku nazwisk wszystkich moich pradziadków na listach dotyczących osób, które były "podejrzane" o niemieckie korzenie i w związku z tym "zachęcane" do podpisania volkslist różnych kategorii (przeważnie 2 kategorii). Wydawało mi się to mocno naciągane, gdyż nazwiska większości moich pradziadków wyglądają na typowe polskie nazwiska. Szybko zrozumiałam, że dość szeroko pojmowano temat nazwisk mających znamiona niemieckich korzeni. Drążyłam więc kolejne dokumenty dotyczące zagadnienia, aby sprawdzić, czy ktoś z moich przodków podpisał taką listę. Z zgromadzonych dokumentów wynika, że rodzeństwo lub kuzyni w nielicznych przypadkach podpisywali volkslisty, starałam się więc zrozumieć ich motywację i poznać przyczyny ich decyzji. Częściowo opisałam temat w poście dotyczącym sygnatur SOT V i SOT PL.
Kolejny wątek również ciągnął się od 2018 roku, kiedy to odnalazłam metrykę zgonu Teresy (Nie)wodzickiej 1 v. Nieduszyńskiej 2 v. Welsing. Metryka ta rzuciła nowe światło na moją linię rodziny Welsing oraz ostatecznie potwierdziła, że nie mogła być ona matką mojej 4xprababki Marianny Welsing 1 v. Pilas 2 v. Saratowicz. W Genetece pojawiły się także nowe indeksy dotyczące tej rodziny m. in. z Padwi Narodowej oraz Mielca, co ruszyło trochę moje badania do przodu. Rozpoczęłam też przeglądanie metryk niemieckich, co doprowadziło mnie do XVII-wiecznej Italii! Odkryłam przodka, który był budowniczym z Włoch. Przybył on po wojnie o Palatyn do Sulzheim w Nadrenii-Palatynie. W tym okresie w mieście powstał kościół oraz budynki miejskie wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Więcej o antenacie z Włoch i tej linii przodków napiszę w jednym z kolejnych artykułów. Zleciłam także kwerendę do Archiwum Diecezjalnego w Moguncji, niestety archiwum nie posiada dokumentów dotyczących dyspens od stopnia pokrewieństwa z interesujących mnie lat. Co zaskakujące odpowiedź od archiwum otrzymałam bardzo szybko, bo po niecałym tygodniu.
Udało mi się powiększyć nieco liczbę antenatów. Dzisiaj mój wywód przodków ma ponad 450 osób. Większość dopisanych przodków pochodzi z parafii Skrzyszów, Łęki Górne, Tarnów oraz Sulzheim.
Korzystając ze skanów dostępnych na stronie AP w Przemyślu przeglądnęłam notariat z Pilzna. Wzbogacił on moje poszukiwania w wiele nowych informacji. Polecam przeglądnięcie tych ksiąg osobom zajmujących się genealogią z okolic Tarnowa.
W czerwcu wzięłam udział w 1 Środkowoeuropejskim Spotkaniu Genealogicznym w Warszawie. Tematy konferencji, które w szczególności mnie interesowały dotyczyły źródeł do niemieckiej genealogii. Byłam ciekawa czym różni się budowanie drzewa w naszych krajach i na jakich źródłach nie metrykalnych opierają się niemieccy genealodzy. Przy okazji poznałam innych pasjonatów genealogii oraz kolejny raz spotkałam znajome mi już twarze. Końcem roku wzięłam udział w Krakowskiej Konferencji Genealogicznej. Takie spotkania zawsze dają możliwość wymiany informacji oraz dodają energii do kontynuowania poszukiwań.
Korzystając z obniżki cen na black friday zakupiłam testy genetyczne Family Finder oraz mtDNA. Genealogia genetyczna wydaje mi się dopełnieniem tej papierowej i kolejnym logicznym krokiem w kontynuowaniu przygody z poznawaniem historii rodziny. Wyniki otrzymam w 2020 roku pozostaje więc spokojnie czekać.

Postanowienia noworoczne na 2020 rok


W 2020 roku chciałabym kontynuować ostatnie poszukiwania w pozostałych metrykach z parafii Tarnów-Katedra. Zakończy to pewien etap moich badań genealogicznych i mam nadzieję, że uda mi się odnaleźć jeszcze kilku 9xpradziadków oraz 10xpradziadków. Chciałabym odnaleźć informacje o księgach miejskich i cechów rzemieślniczych miasta Sulzheim i spróbować odnaleźć w nich moich przodków. Najbardziej ucieszyłaby mnie informacja skąd pochodził mój przodek Jan Paweł Sanular (wł. Zanolari) oraz Adam Stoltz, a może uda się podjąć nowy wątek w sprawie rodzin Welsing i Leis. Czas pokaże. W 2020 roku rozpocznę poszukiwania w księgach pilzneńskich (miejskich i grodzkich). Mam nadzieję, że w kolejnych kwartałach zbiory online AP zostaną rozbudowane o kolejne skany ksiąg z Pilzna. Zamierzam także zapoznać się dokumentacją związaną z plebanią w Tarnowie, Skrzyszowie i Łękach Górnych. Wśród moich przodków są osoby, które mieszkały w folwarku prepozyta, folwarku wikarego, czy też były organistami lub dzwonnikami. Może w tych dokumentach znajdę kolejne informacje o moich antenatach. Chciałabym zgłębić temat wybrańców, czyli włościan należących do piechoty wybranieckiej. Natrafiłam na informacje o wybrańcach podczas poszukiwań w inwentarzach Hrabstwa Tarnowskiego. Mam nadzieję, że znajdę wreszcie czas i zacznę wprowadzać ostatnie poprawki do monografii o moich przodkach z Jodłówki i Wałek. Jeśli połowę z noworocznych postanowień uda mi się wypełnić w 2020 roku to będzie bardzo udany rok. Trzymajcie kciuki :)


Wszystkim Pasjonatom historii rodzinnych życzę pomyślności, dużo zdrowia i radości oraz wspaniałych odkryć na polu genealogii w Nowym Roku 2020. Genealogom prowadzącym blogi i dzienniki życzę wspaniałych tematów do nowych artykułów i lekkiego pióra (klawiatury).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Genealogia , Blogger